Lato czuć w powietrzu. Ja sama sto razy wole 30 stopniowe upały, niż chwile gdy na termometrze widzę -20. Z racji tego że, jest lato. Lato = Słońce. Słońce = Opalenizna. Podzielę się z Wami pięcioma krokami do pięknej opalenizny. Gościnnie występuje brzuch mojej siostry, ponieważ mój jest troszkę większy 😉

Więc, jeśli jeszcze zastanawiasz się co zrobić aby mieć brązową i równomierną opaleniznę zapoznaj się z moimi wskazówkami.
1. Najważniejszy jest peeling.
Jeśli chcesz aby słońce równomiernie Cię opaliło. Musisz pamiętać o peelingu i porządnym złuszczeniu martwego naskórka przed opalaniem. Tylko złuszczeniem obumarłego naskórka i wygładzeniem skóry zapewnisz sobie równomierną opaleniznę.
2. Lepiej częściej niż dłużej.
Nie każda z nas może się pochwalić tym, że jej skóra od razu “chwyta” brązowy kolor. Pamiętaj więc, jeśli nie chcesz być spalona na raczka opalaj się stopniowo. Lepszy efekt uzyskasz opalając się przez kilka dni po np. 30 minut niż jeśli w jeden dzień przeleżysz 6 godzin plackiem.
3. Zaprzyjaźnij się z filtrem.
Co tu dużo mówić. W tej chwili masz wybór: chcesz za kilka lat wylądować na onkologi a teraz mieć szybko brązowy/spalony kolor skóry czy wolisz opalać się bezpiecznie?
4. Nawilżenie.
Nic nie jest tak ważne po opalaniu jak nawilżanie i chłodzenie skóry. Nawilżanie skóry sprawi, że opalenizna będzie się dłużej trzymała a skóra nie złuszczy się.
5. Podkręć kolor.
Istnieje wiele kosmetyków podkreślających opaleniznę. Najczęściej zawierają one drobinki złota i nadają blasku naszej opaleniźnie. Może warto się im przyjrzeć. A może warto zamiast leżeć jak śledź na ręczniku i męczyć się w skwarze rozglądnąć się za jakimś porządnym samoopalaczem?
To jest moje 5 przykazań opalania się. Jestem ciekawa jakie zasady przy opalaniu Wy uznajecie?





13 komentarzy
mam dokładnie te same zasady 😀 ale raczej się nie opalam 😀
Przypomniałaś mi o tym, że muszę zrobić peeling 😀
Ja leżę średnio 40min. na plecach i 40min. na brzuchu. Oczywiście w międzyczasie czytam książkę, bo inaczej umarłabym z nudów i wysłuchiwania, czy jakaś osa się do mnie nie zbliża. Zdecydowanie lepsza jest zasada częściej, niż raz a porządnie 😉
Uwielbiam gładkość skóry po peelingu, ale nie jestem fanką opalania 🙂
Mam te same zasady tylko że nie jestem fanką opalania 🙂 🙂
Stosuję te same zasady, ale czasem i tak zdarza się, że skóra na ramionach mi schodzi i robią się brzydkie plamy. Wtedy mocno je peelinguję i znowu opalam. Później już nie schodzi mi skóra i nie mam plam. 🙂
U mnie niestety nic nie pomaga, w ogóle nie powinnam się opalać bo mam uczulenie na słońce, które objawia się ogromnymi plackami na ciele, które niesamowicie swędzą.
nie trzeba leżeć na ręczniku, żeby się opalić 🙂 można iść pograć w coś na dwór, na spacer, albo ogólnie cokolwiek robić, ale na dworze 😉
Siostra ma świetnie zrobione paznokcie :))
Wyjścia na słońce bez kremu z filtrem sobie nie wyobrażam, wcześniejszy peeling też musi być 🙂
To prawda peeling dobrze wspomaga równomierne opalanie. Ja jednak w tym roku unikam opalania, za dużo pieprzyków mi wyskakuje od słońca 😉
Ja, w tym roku, po urodzeniu dziecka, dużo spaceruję, 2x dzienne nawet pod 2h się zdarza, więc zaprzyjaźniłam się z filtrami jak nigdy. Moja córeczka, oczywiście, też wysmarowana od stóp do głów. Dzięki temu nie wyglądam jak skwarek, tylko mam równomierną, ładną i delikatną opaleniznę, bardzo mi się to podoba 🙂
Jakoś nie jestem przekonana do samoopalaczy zawsze jest jakieś ale …
Filtry przede wszystkim! 🙂