Zaczynam pakowanie do szpitala, wyprawka: laktator, ubranka i śpiworek.

Nadszedł ten czas, kiedy muszę się wziąć w garść, przestać zwlekać i całkowicie spakować wyprawkę do szpitala, ale zanim to zrobię chcę Wam pokazać kolejną część mojego “zestawu startowego” dla córeczki. Na moim prywatnym instagramie uświadomiłyście mnie, że do szpitala warto zabrać ze sobą swój laktator. Przyznam szczerze, że nie wpadłabym na to i liczyłabym na szpitalny. W między czasie również rozmawiałam na ten temat z położną i stwierdziła, że to nie jest zły pomysł – więc moje kochane dziewczynki – po raz kolejny okazałyście się niezastąpione. Dlatego dziś pokażę Wam na jaki laktator się zdecydowałam i jakie ciuszki włożę do torby na porodówkę.

Laktator Philips Avent

Jeśli chodzi o laktator na jaki się zdecydowałam, to jest to laktator marki Philips Avent. Zależało mi bardzo na tym, aby mój laktator był: po pierwsze elektryczny, a po drugie miał możliwość jednoczesnego odciągania pokarmu z obu piersi. A sprzętu Avent używałam już przy Olafku, więc jestem świadoma ich jakości, ale pewnie szczegółowa opinia na temat tego laktatora pojawi się z czasem jego użytkowania. Teraz mogę Wam tylko wiedzieć, że jest niezwykle lekki, poręczny intuicyjny w użytkowaniu, więcej informacji o tym laktatorze na chwilę obecną znajdziecie tutaj. W produktach marki Avent jest to fajne, że one pasują do siebie i tak np. do laktatora mogę wpiąć bezpośrednio inne butelki Avent, lub pojemniczek na pokarm – który jest de facto moim nowym odkryciem.

W moim laktatorze już są dwie butelki w zestawie, jednak ja zamówiłam sobie jeszcze zestaw butelek dla noworodka – ponieważ nauczona doświadczeniem wiem, że z tym bieżącym myciem to jest różnie, tak samo różnie jest z doborem smoczków do butelek, lub takich smoczków uspokajających i to zależy od preferencji dziecka. Ale wracając do tematu mycia, to pamiętam, że przy Olafku, miałam podgrzewacz i sterylizator 2w1 – takie rozwiązanie się u nas nie sprawdziło. Dlatego teraz zdecydowałam się na elektroniczny sterylizator parowy i podgrzewacz do butelek oddzielnie.

Wybierając podgrzewacz kierowałam się tym, aby miał możliwość kontroli temperatury – jest to bardzo ważne dla zachowania składników odżywczych mleka, bo bardzo bym chciała i mam nadzieję, że się uda – jak najdłużej karmić swoim mlekiem. Z Olafkiem miałam rożne przeboje przy przystawianiu do piersi i zdecydowanie wolał jedzenie z butelki, więc teraz się już zabezpieczam laktatorem, pojemnikami na pokarm i butelkami. A ten podgrzewacz, który wybrałam ma dodatkowo funkcje rozmrażania.

Z rzeczy, które wiem, że muszę mieć przy sobie w szpitalu, to na pewno są to wkładki laktacyjne i muszle laktacyjne. Muszle są genialne gdy wstaje się w nocy do dziecka, ma się napływ pokarmu i nie chce się go marnować, gdy on samoistnie wylatuje z piersi np przy przewijaniu malucha jeszcze przed karmieniem. Wtedy zawartość takiej muszli można również bez problemu wlać do butelki. A pamiętajmy, że każda kropla pokarmu mamy jest na wagę złota. Zainspirowana Nicolą – mamą gienkolog na pewno będę musiała kupić jeszcze woreczki do mrożenia mleka i padnie pewnie na te. Mam nadzieję, że nic w kwestii karmienia nie przegapiłam. Teraz jeszcze mi się przypomniało o maści na obolałe sutki, ale to sobie już zapisałam na karteczce. A odnośnie tych muszelek sylikonowych, to one są właśnie dobre dlatego, że te obolałe i często poranione przez karmienie sutki mogą sobie w nich “odpocząć” i nic o nie tam nie ociera. Czas teraz to wszystko umyć i wysterylizować, a następnie spakować już do torby do szpitala.

Pierwsze ubranka dla niemowlaka.

W tym wpisie tak naprawdę wracam do sprawdzonych przeze mnie już 6 lat temu marek. Avent uznałam za najlepszego producenta butelek i akcesoriów już 6 lat temu, gdy na świecie pojawił się Olafek, podobnie z marką Ewa Klucze, która to jest polską marką i ma świetną jakość, do tego stopnia, że ubranka tej marki miałam zostawione po Olafku dla drugiego dziecka. Jednak jak się okazało, będziemy mieć dziewczynkę i chłopięce wzory nie koniecznie się sprawdzą. No cóż, ubranka zostawię dla siostry. Może jej się za jakiś czas przydadzą :). Jestem pewna, że i jej dobrze posłużą, ponieważ były one prane wiele razy, a ta bawełna jest taka fajna, że nic mi się z nią nie działo.

Do szpitala zdecydowałam, że wezmę właśnie ubranka Ewa Klucze, ponieważ mają oni bardzo duży wybór bodów kopertowych – a te jak już wiecie są moim faworytem, aby wygodnie i bezpiecznie przebierać dziecko już na początku. Właśnie przeglądam kartkę z wyprawką do szpitala i na stronie szpitala piszę o 3 zestawach ubrań i ja się raczej zdecyduje na zestawy opierające się na bodach i pajacach. Jakoś do zestawu śpioszków, bodów i kaftaników nie jestem przekonana. Osobiście wolę pół śpiochy, niż całe śpiochy. Już w momencie narodzin Olafka wiedziałam, że to będzie dla mnie wygodniejsze rozwiązanie. W ostatniej chwili składając zamówienie na Ewa Klucze uświadomiłam sobie, że przecież ja nie mam śpiworka. Zdecydowałam się na śpiworek Forest, a to między innymi dlatego, że ma dziurę na pasy i specjalne napy, aby przewozić dziecko bezpiecznie w foteliku. Dodatkowo jest wyszyty od wewnątrz bardzo fajną bawełną i moim zdaniem super się prezentuje, a ta skórzana naszywka dodaje fajnego klimatu.

O kurcze…. mówię o śpiworku i właśnie sobie uświadomiłam, że czapeczki dla małej na wyjście ze szpitala nie mam. No cóż, lepiej teraz takie przeoczenie zauważyć, niż w momencie wyjścia ze szpitala. Wiem, że czapeczki po Olciu są u rodziców, więc zadzwonię do mamy wieczorem, bo sama nie wiem czy zdarzę już kupić, dzisiaj mam wizytę kontrolną – trzymajcie kciuki, aby wszystko było ok!

Kolejna część wyprawki dla malucha za nami, a jeszcze mam tyle rzeczy Wam do pokazania, miałam to zrobić już w poprzednim tygodniu, ale nie za fajnie się czułam. Muszę Wam się przyznać, że już się nie mogę doczekać kiedy będę korzystała z tych wszystkich gadżetów do karmienia i przebierała milion razy dziennie Nelkę. Wiem, że po pewnym czasie mi się to znudzi i przymknę oko na trochę ubrudzone body, będę miała dosyć prania, prasowania i mycia butelek, ale teraz nie mogę się tego najbardziej na świecie doczekać. A…. i dziewczyny, otworzyłam też grupę na Facebooku – Ciążą, poród, dziecko, – jestem mamą. Porady i luźne rozmowy. Dołączysz? – Myślę, że to może być całkiem fajna grupa wsparcia. Dlatego zachęcam Was do dołączenia. Prywatnie jak już wiecie możecie mnie poznać na moim instagramie – basiasmoter, a informacje o każdym nowym wpisie pojawiają się na Facebooku – Basia Smoter Blog. Jesteśmy w kontakcie, do zobaczenia, Wasza Basia.

Jeśli jesteś tutaj pierwszy raz zerknij na poniższe wpisy – mogą Cię zainteresować.

> Kategoria Ciąża na blogu

> Maseczka z miodu na twarz. Prosty i sprawdzony przepis.

> DKNY Stories – nowa woda perfumowana DKNY

> Kosmetyki z aloesem. Dlaczego to taki HIT. Właściwości aloesu.

> Sok z pietruszki. Napój który przyśpiesza porost włosów.